Jak donosi Silicon Valley Mercury News, złodzieje włamali się do domu rodzinnego Steve’a Jobsa w Północnej Kalifornie wynosząc łup o wartości ponad 60 000 dolarów w którym znalazły się „komputery i przedmioty osobiste.” Podejrzany, 35-letni Kariem McFarlin, został aresztowany i oskarżony o dokonanie włamania oraz sprzedaż skradzionej własności.
McFarlin pozostaje w więzieniu. Wyznaczono kaucję wielkości 500 000 dolarów, a sam oskarżony może liczyć się z karą pozbawienia wolności na siedem lat i osiem miesięcy.
Policja podaje mało informacji na temat włamania i nie jest jasne, czy skradziony majątek należał do samego Steve’a czy jego członków rodziny. Zastępca prokuratora okręgowego Flattery Tom poinformował jednak, że włamanie było rzekomo „całkowicie przypadkowe”, a sam McFarlin nie wiedział nic o jego właścicielu.
Po śmierci Jobsa w październiku ubiegłego roku, jego dom w Palo Alto przechodził remont, który zmusił rodzinę do opuszczenia nieruchomości. Nie wiadomo też zatem, czy rodzina Jobsa wróciła z powrotem do mienia przed samym włamaniem.
[contentblock id=1 img=adsense.png]