Wszyscy skarżyli się przez lata, że interfejs użytkownika iOS pozostał praktycznie niezmieniony przez 6 lat. Miał kilka nowych funkcji i elementów ułatwiających z każdą nową aktualizacją, ale do iOS 7, tak naprawdę nie wyglądał inaczej. To samo można powiedzieć o systemie operacyjnym Mac.
Używam Maca od Leoparda wydanego w 2008 roku i tak naprawdę nie zobaczyłem żadnych większych zmian w najczęściej używanych aplikacjach i samym interfejsie. Pewnie, Apple dodał kilka nowych funkcji, takich jak Launchpad, Mission Control i Centrum powiadomień, ale wygląda wciąż prawie dokładnie tak, jak wyglądał kilka lat temu.
Po tym jak Jony Ive wziął się za wygląd oprogramowania, nie jest zbyt ciężko sobie wyobrazić, że spojrzenie na te dwa systemy może stać się bardzo podobne w najbliższym czasie. I tak oto Andrew Ambrosin zaproponował koncepcję, która w silny sposób nawiązuje do iOS 7 przenosząc wygląd iOS do OS X. Ekran blokady, dok, ikony i okna aplikacji zapożyczone są z systemu operacyjnego iPhone’a i iPada. Okna są przejrzyste, płaskie i bardzo minimalistyczne.
Podsumowując, myślę, że to możliwy kierunek OS X, a kolejny system OS X 11 może faktycznie pójść w tym kierunku. Zachowałby funkcjonalność, do której wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, ale dodał nowy i świeższy wygląd.
[contentblock id=1 img=gcb.png]
byłby jak Ubuntu, identyczne motion blur
Jedno pytanie. A po co zmieniać coś, co jest dobre?