iPhone, który w piątek został wyssany z kabiny samolotu Alaska Airlines, przetrwał upadek z wysokości ponad 5 000 metrów i odkryto, że jest praktycznie nienaruszony.
Mieszkaniec Vancouver w stanie Waszyngton, Sean Bates, udostępnił zdjęcia urządzenia znalezionego w niedzielę na poboczu drogi Barnes Road w Portland w stanie Oregon. iPhone był w pełni sprawny i posiadał na ekranie otwarty email od Alaska Airlines. Na wyświetlaczu nie było żadnych pęknięć, choć był chroniony obudową i prawdopodobnie wylądował w zalesionym terenie z miękkim runem.
Bates powiadomił Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportu, a urzędnicy przybyli, aby odebrać urządzenie. NTSB powiedziało Batesowi, że był to drugi telefon znaleziony z lotu w tym rejonie.
Found an iPhone on the side of the road… Still in airplane mode with half a battery and open to a baggage claim for #AlaskaAirlines ASA1282 Survived a 16,000 foot drop perfectly in tact!
When I called it in, Zoe at @NTSB said it was the SECOND phone to be found. No door yet😅 pic.twitter.com/CObMikpuFd
— Seanathan Bates (@SeanSafyre) January 7, 2024
iPhone został wyrzucony z lotu nr 1282 linii Alaska Airlines po tym, jak część samolotu wybuchła wkrótce po wystartowaniu z międzynarodowego lotniska w Portland. Samolotowi udało się bezpiecznie wylądować z powrotem na lotnisku w Portland, a wszyscy pasażerowie i członkowie załogi przeżyli.
Nagła utrata ciśnienia w kabinie samolotu spowodowała wyssanie przedmiotów takich jak smartfony, które spadły na ziemię. W 2011 roku Wired napisał artykuł na temat prędkości końcowej iPhone’a spadającego z samolotu, co dobrze wyjaśnia, w jaki sposób urządzenie mogło przetrwać. Krótko mówiąc, niewielka waga i maksymalna prędkość iPhone’a powodują, że siła przy lądowaniu jest ograniczona pomimo wysokości upadku, więc efekt końcowy nie różni się zbytnio od upuszczenia go z niższej wysokości.
Z samolotu wypadły jeszcze inne dwa smartfony oraz inne śmieci, takie jak wtyczki, które mogą dać pewien wgląd w to, co poszło nie tak i spowodowało awarię.