wtorek, 26 listopada

Jak zapewne każdy z Was się domyśla, a wielu nawet przekonało, ekran każdego współczesnego telefonu jest narażony na pęknięcie i stłuczenie. W przypadku iPhone’a często widzę na ulicy ludzi z iPhone’em jednak spoglądających na ikonki przez „pajęczynę” na ekranie. Mimo starań Apple o zwiększenie trwałości ekranu poprzez stosowanie kolejnych generacji szkła Gorilla dla przeciętnego użytkownika to wciąż za mało.

raty-euro

Aby ekran był bezpieczniejszy, na rynku już od dawna pojawiają się zabezpieczenia, które mają ten ekran w jakimś stopniu chronić przed stłuczeniem podczas upadku czy chociażby większym porysowaniem (np. dla tych, którzy lubią nosić go w tej samej kieszeni co klucze). Początkowo były to folie, które szybko traciły swoją estetykę, obecnie są to szkła ochronne które sprawdzają się znacznie lepiej. Od niedawna miałem możliwość założyć na mojego iPhone’a X szkło Best Guard Glass przeznaczone dla tego modelu.

Nie będę nikogo oszukiwał, że osobiście nie jestem zwolennikiem nakładania czegoś na ekran. Uważa, że tak jak staram się dbać o telefon, to nic złego nie może mu się stać. Nie mam nawyku odkładania go ekranem do dołu, nie wrzucam go do kieszeni z metalowymi czy rysującymi przedmiotami, więc do folii czy szkieł podchodzę sceptycznie.

Choć samo opakowanie nie wzbudziło mojego zachwytu, to już jego wnętrze zdecydowanie bardziej. Poza samym szkłem była w nim ściereczka z mikrofibry, wilgotna ściereczka nasączona alkoholem i pasek do zbierania cząsteczek kurzu. Ale to zasadniczo standard przynajmniej w szkłach z wyższej półki. Nie mniej najbardziej zainteresowało mnie samo szkło, które po bokach miało czarną, zaokrągloną obwódkę idealnie komponującą się z czarnym ekranem iPhone’a X.

Przede mną kolejne zawahanie. Czy uda mi się je założyć bez tzw. „bąbla” czyli pęcherzyków powietrza pozostających pod szkłem po jego nieumiejętnym założeniu. To tak naprawdę kolejny powód dla których szkła mnie zawsze zniechęcały. Powiem szczerze, że naklejenie szkła nigdy nie poszło mi tak dobrze. To, że jest ono dość grube powoduje, że sama aplikacja go na ekran jest banalnie prosta. Co ciekawsze, choć za pierwszym razem położyłem je oczywiście krzywo, to poprawka nie wpłynęła na jego gorszą przyczepność i druga próba okazała się bezbłędna. Szkło pasuje idealnie. I co najważniejsze, na iPhone’ie X jest niemalże niezauważalne. Gdyby nie wycięcie pod górny głośnik, uznałbym że na ekranie nic nie ma.

iPhone X po nałożeniu szkła Best Guard

iPhone X po nałożeniu szkła Best Guard

iPhone X po nałożeniu szkła Best Guard

Szkło ma idealną powierzchnię niczym nie różniącą się od powierzchni samego ekranu. Jest niewyczuwalne w gestach, telefon reaguje na każdy, najmniejszy dotyk, bez problemu działa też 3D Touch reagujący na mocniejszy nacisk. Mimo nieco zwiększonej grubości iPhone bez problemu zmieścił się do etui.

Po kilku dniach użytkowania już całkowicie zapomniałem, że na ekranie mam coś naklejone. Będąc na wakacjach, nie musiałem przynajmniej zastanawiać się czy ekran porysuje się drobinkami piasku, czy w inny przypadkowy sposób. I powiem szczerze, jestem mimo wszystko spokojniejszy bo wymiana pękniętego ekranu w „dziesiątce” to koszt nieporównywalnie większy do Best Guard.

Udostępnij:
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
0
Chciałbyś się podzielić swoim przemyśleniem? Zostaw komentarzx