Sukces dramatu Toma Hanksa „Greyhound” zwiększył ambicje Apple w zakresie wypuszczania filmów fabularnych w Apple TV+, a plany te mają wzrosnąć do „poziomów podobnych do Netflixa. Chociaż plany wciąż są dopracowywane, może to oznaczać, że Apple będzie wypuszczał w Apple TV+ kilkanaście nowych filmów rocznie w tempie mniej więcej jednego na miesiąc.
Od dwóch do czterech z tych filmów ma być filmami w stylu hitów, takich jak „Greyhound” lub nadchodzący „Emancipation” z Willem Smithem w roli głównej. Jak na razie Apple nadal kupuje filmy z różnych hollywoodzkich studiów i podobno mówi ludziom z branży, że jest na rynku właśnie dla „podobnych filmów fabularnych”.
Chociaż Apple nie ujawnia konkretnych liczb, źródła rozmawiające z Deadline stwierdziły, że weekend otwarcia filmu „Greyhound” ściągnął publiczność porównywalną z premierą „hitu kinowego w lecie”. Trzydzieści procent osób, które obejrzały film w jego debiutancki weekend, było także nowymi abonentami Apple TV+, co dodatkowo zachęciło Apple do rozważenia wprowadzenia kolejnych filmów „pewniaków”.
Pomimo tego rosnącego zainteresowania wypuszczaniem większej liczby filmów, jedno ze źródeł wskazało, że Apple nadal chce być „bardzo wyselekcjonowany” i unikać nadmiaru filmów w wielu gatunkach jak Netflix, które mogą być bardzo trudne w nawigacji. Z powodu globalnej pandemii Apple widzi również okazję do ubiegania się o filmy, które nie będą wyświetlane w kinach, chociaż nie wspomniano o szczegółach ani konkretnych tytułach.
Już niedługo w Apple TV+ odbędzie się premiera filmu Sofii Coppoli „On the Rocks”. Jest to część umowy Apple z A24, więc będzie też więcej filmów pochodzących z tego studia, które zadebiutują w Apple TV+. Ponadto firma kupuje starsze filmy w nadziei na zbudowanie swojego wcześniejszego katalogu i zachęcenie ludzi do pozostania subskrybentami usługi na dłużej, ale znowu nie jest jasne, które dokładnie starsze filmy nabyła.