Chociaż wszystkie modele MacBooka Pro wydane w ciągu ostatnich pięciu lat miały tylko dwa do czterech portów Thunderbolt i gniazdo słuchawkowe 3,5 mm, wraz z wczorajszym wprowadzeniem przeprojektowanych 14-calowych i 16-calowych modeli MacBooka to się zmieniło.
Po latach skarg na brak portów w profesjonalnych komputerach Pro i zmuszaniu do korzystania z różnego rodzaju adapterów i przejściówek, nowe MacBooki Pro zawierają kilka portów, które Apple usunął w 2016 roku. Wśród nich jest port HDMI, gniazdo kart SD i lubiane przez użytkowników złącze ładowania MagSafe. Oba modele mają również trzy porty Thunderbolt 4 — dwa po lewej stronie urządzenia i jeden po prawej — oraz gniazdo słuchawkowe 3,5 mm.
Porty te umożliwiają nowym modelom MacBooka Pro obsługę maksymalnie dwóch zewnętrznych wyświetlaczy o rozdzielczości do 6K w konfiguracji z chipem M1 Pro oraz do czterech zewnętrznych wyświetlaczy o rozdzielczości do 6K w konfiguracji z chipem M1 Max. Specyfikacje techniczne Apple potwierdzają, że port HDMI to HDMI 2.0 zamiast HDMI 2.1, ku rozczarowaniu niektórych użytkowników.
Najważniejsze cechy 14-calowego i 16-calowego MacBooka Pro to dodatkowe porty, układy Apple M1 Pro i M1 Max nowej generacji, wyświetlacze mini-LED z adaptacyjną częstotliwością odświeżania ProMotion do 120 Hz, do 10 godzin dłuższy czas pracy na baterii i więcej.
Nowe modele MacBooka Pro można zamawiać już teraz, ale ich ceny zaczynają się od 10 799 złotych za model 14-calowy i 13 299 złotych za model 16-calowy. Notebooki zaczną docierać do klientów i trafią do sklepów we wtorek, 26 października.
