IPhone’owy dzwonek Marimba zmusił orkiestrę filharmonii w Nowym Jorku do wstrzymania symfonii nr 9 Mahler’a. Orkiestra pod dyrekcją Alana Gilberta przerwała występ, ale dźwięk Marimba nie przestawał grać. Po kilku słowach dyrygenta, właścicielowi iPhone’a udało się wreszcie go wyłączyć, a koncert został wznowiony. Człowiek odpowiedzialny za przerwanie koncertu przeprosił i poprosił o anonimowość.
Właściciel iPhone’a powiedział, że nie miał pojęcia, że jest winowajcą. Zdradził, że jego firma zastąpiła jego BlackBerry iPhone’em na dzień przed koncertem. Zadbał o to, aby wyłączyć telefon przed koncertem, nie zdając sobie sprawy, że przypadkowo ustawiony budzik i tak będzie emitował dźwięk nawet wtedy, gdy telefon jest w trybie cichym.
Alan Gilbert stwierdził, że incydent nastąpił w jednej z najbardziej wysublimowanych chwil muzycznych i trwał dobre kilknaście sekund. Pan Gilbert przyjął oficjalne przeprosiny przez telefon od anonimowego mężczyzny.
A czy Wy wyłączacie swoje telefony w miejscach publicznych?