Obrady ławy przysięgłych w trwającym procesie sądowym skierowanym przeciwko Apple, które rozpoczęły się w poniedziałek przyniosły zaskakująco szybki werdykt. Jak donosi The Verge, ława przysięgłych opowiedziała się po stronie Apple, nie znajdując winy w firmie, ani nie podzielając opinii, że szkodziła ona konsumentom swoimi praktykami antykonkurencyjnymi.
W pozwie zbiorowym, powodowie twierdzili, że Apple miał cel odsunięcia innych usług muzycznych poprzez zablokowanie iPodów we własnym ekosystemie iTunes, co z kolei sztucznie podnosiło ceny produktów firmy Apple. Problemem było konkretnie wprowadzenie aktualizacji iTunes 7.0, która wyłączyła obejście DRM wprowadzone przez RealNetworks, konkurencyjny serwis muzyczny, pozwalający na odtwarzanie ich muzyki na iPodzie.
Firma Apple twierdziła, że aktualizacja iTunes została wprowadzona głównie do poprawy usługi iTunes, a nie wyłączeniem usługi muzycznej innych firm, z czym ława przysięgłych się zgodziła.
Podczas procesu, Apple wyjaśnił również, że jego wysiłki dotyczące cyfrowych praw autorskich (DRM) i blokowanie konkurencyjnych usług muzycznych zostały wykonane na rozkaz firm fonograficznych. Według Apple, aktualizacja iTunes została tak zaprojektowana, aby zachować ofertę, ale i ochronić konsumentów przed hakerami i szkodliwą zawartością.
Powodowie żądali odszkodowania w wysokości 350 milionów dolarów, co mogło przełożyć się na miliard dolarów w prawie antymonopolowym. Zwycięstwo Apple oznacza, że spółka nie będzie musiała wypłacić ani grosza.