AirTag od Apple uratował w tym tygodniu psa, który został porwany przez wody powodziowe w Kalifornii, prowadząc ratowników do jego lokalizacji.
Jak informuje ABC7, roczny owczarek australijski Seamus wpadł do rwącej wody w kanale burzowym po tym, jak uciekł od swojego właściciela podczas spaceru. Seamus został porwany do basenu przeciwpowodziowego i szybko stracił kontakt ze swoim właścicielem. Jednak w związku z faktem, że Seamus miał schowany AirTag w obroży, ratownicy byli w stanie zlokalizować jego właścicieli, a jego właściciel mógł śledzić lokalizację psa.
Sieć kanalizacyjna przeniosła psa około mili od miejsca, w którym do niej trafił i utknął na dnie rury dostępowej. Na swojej stronie na Facebooku straż pożarna hrabstwa San Bernardino poinformowała, że zarówno AirTag jak i konwencjonalny identyfikator „pomogły ratownikom i właścicielom w śledzeniu szczeniaka i ponownym ich połączeniu”.
Apple stworzył AirTag do śledzenia przedmiotów, a sama firma nie zaleca używania ich do śledzenia zwierząt domowych, dzieci lub innych żywych stworzeń, ponieważ wymagają zlokalizowania pobliskiego iPhone’a i nie mają własnej wbudowanej funkcji śledzenia GPS. Nie powstrzymało to jednak wielu właścicieli zwierząt przed umieszczeniem AirTaga na swoich zwierzętach. Co więcej, powstała szeroka gama obroży, uprzęży i innych akcesoriów przeznaczonych dla zwierząt właśnie pod wykorzystanie AirTaga.